Przemówienie wygłoszone na okoliczność pogrzebu śp. Ks. Bp. Piotra Turzyńskiego przez Małgorzatę i Roberta Telusów, reprezentujących Domowy Kościół.
Ekscelencje, Księża Arcybiskupi, Księża Biskupi,
Panie Ministrze – Przedstawicielu Prezydenta Rzeczypospolitej,
Kochana Rodzino zmarłego ks. biskupa, Drodzy Kapłani, Osoby Konsekrowane, przyjaciele,
wszyscy Żałobnicy,
pozwólcie, że w imieniu wspólnoty Domowego Kościoła, a także w imieniu rodzin naszej diecezji, skierujemy dziś z sercem pełnym bólu kilka słów pożegnania do naszego ukochanego pasterza – śp. Księdza Biskupa Piotra Turzyńskiego.
Księże Biskupie Piotrze, Przyjacielu,
dokładnie dziesięć lat temu, w tej samej katedrze, mieliśmy to szczęście jako rodzina przemawiać podczas Twojej sakry biskupiej. Dziś stajemy tu ponownie – nie tak, jak byśmy chcieli… ale z tą samą miłością i bliskością.
Nasze serca są dziś rozdarte. Tak bardzo boli to pożegnanie. Po ludzku nie umiemy pogodzić się z Twoim odejściem. Towarzyszy nam smutek i żal, ale jeszcze bardziej – wdzięczność. Wdzięczność Panu Bogu, że postawił Cię na naszej drodze. Że pozwolił nam Cię spotkać, poznać, wzrastać przy Tobie i się formować
Dziękujemy za każde spotkanie, za wspólne rekolekcje, za Twoje słowa – głębokie, a jednocześnie proste, prawdziwe i prowadzące nas do Boga. Zostaną z nami na zawsze. Szczególnie te słowa św. Augustyna, które tak często powtarzałeś: „Jeśli Bóg jest na pierwszym miejscu, wszystko jest na swoim miejscu.”
Uczyłeś nas, że najważniejsze są relacje – z Panem Bogiem, między małżonkami, z dziećmi i młodzieżą. Kochałeś młodzież. Zawsze pytałeś o nią z troską, zawsze chciałeś, by była blisko Kościoła, by czuła się potrzebna. I byłeś z nimi. Grałeś z nami na gitarze, śpiewałeś, a na każdych rekolekcjach musiał być wieczór patriotyczny – zawsze wyczekiwany i przygotowywany przez Ciebie z sercem. Cieszyłeś się, gdy dzieci i młodzi śpiewali pieśni patriotyczne, które – jak mówiłeś – „zostaną w nich na całe życie”.
Z uśmiechem wspominamy Twoje słowa: „Kochani, roztropnie, roztropnie z programem! Małżeństwa muszą mieć czas dla siebie. Na rekolekcjach to często jedyny moment, gdy są naprawdę razem – ten czas trzeba dać rodzinie.”
To była Twoja mądrość – cicha, delikatna, ale stanowcza. Mądrość serca.
Zawsze zależało Ci, by rekolekcje w Wilnie rozpoczynały się i kończyły Mszą Świętą u stóp Matki Bożej Ostrobramskiej. Bo – jak w Twoim zawołaniu biskupim – Ecclesia Mater – Mater Ecclesiae – Maryja była dla Ciebie prawdziwie Matką Kościoła, Matką kapłanów, Matką rodzin.
Pamiętamy też te rozmowy… Te długie „nocne Polaków rozmowy”, w których byłeś z nami całym sercem i myślą. Zawsze obecny. Zawsze wsłuchany.
Troszczyłeś się o nas – o nasze sprawy, o małżeństwa, o dzieci, o Kościół. Ale też a może przede wszystkim o Ojczyznę – tę ziemską, jak ją często nazywałeś – „najjaśniejszą”.
Choć Pan Bóg posłał Cię w ostatnich latach też do pracy z Polonią – Twoje serce nadal było blisko nas. Dzwoniłeś, pisałeś, dopytywałeś o nasze codzienne sprawy.
No i ta ostatnia rozmowa – przy Twoim łóżku w szpitalu…
Zmęczony, po operacji obolały, przykuty do łóżka.
I te twoje słowa, powiedziałeś: „Nad Polską zbierają się czarne chmury. I znów musimy o nią walczyć.”
Zapytałeś też jak zawsze o rodziny, o nas – bo dla Ciebie to było zawsze ważne.
Zanim wyszliśmy, poprosiliśmy Cię o błogosławieństwo. Choć miałeś tak mało sił, uniosłeś rękę i pobłogosławiłeś nas. Nas, wszystkie rodziny Domowego Kościoła, całą naszą diecezję.
Ten moment – to błogosławieństwo – zostanie z nami do końca naszego życia.
Wierzymy, Księże Biskupie, że teraz – po drugiej stronie – jesteś jeszcze bliżej. Że wstawiasz się za nami. Że troszczysz się o nas, jak zawsze. O rodziny. O diecezję. O naszą ukochaną ziemską Ojczyznę.
A my – obiecujemy modlitwę.
Prosimy – bądź blisko. Tak jak byłeś tu – sercem, obecnością, wrażliwością.
Do zobaczenia, Księże Biskupie, Przyjacielu.
Przyjacielu rodzin. Przyjacielu diecezji. Przyjacielu Polaków na całym świecie .
Żyj w pokoju.