Czy słyszysz, co Bóg mówi? Warsztaty w Karczówce pokazały, że On rzeczywiście przemawia.
Warsztaty „Namiot Spotkania” w Karczówce, które odbyły się w dniach 15-17 listopada 2024 r., były bardzo intensywnym czasem głębokiego przeżywania relacji z Bogiem. Wzięło w nich udział 32 uczestników (16 małżeństw), a duchowe wsparcie zapewniał ksiądz Paweł Krasiński. Warsztaty moderowała para Iwona i Zbigniew Biel, wspierani przez Anetę i Adama Surmów.
W ciągu zaledwie 48 godzin uczestnicy mieli okazję zanurzyć się w atmosferze modlitwy i refleksji. Program obejmował pięć głównych tematów, po których odbywały się krótkie warsztaty. Każdy uczestnik miał szansę przeprowadzić własny „Namiot Spotkania” – osobistą modlitwę, w której wsłuchiwał się w to, co Bóg chce mu powiedzieć.
Zaskakujące i poruszające było odkrycie, że Bóg mówi do każdego w wyjątkowy, indywidualny sposób. Wielu uczestników podkreślało, że doświadczyli inspiracji, która odnowiła ich zrozumienie „Namiotu Spotkania”. Dzielili się świadectwami, jak te krótkie chwile ciszy i skupienia prowadziły do głębszej relacji z Bogiem i wspólnotą.
Warsztaty pokazały, że takie spotkania są nie tylko szansą na pogłębienie wiary, ale również okazją do wspólnotowego wsparcia i wymiany doświadczeń, które mogą pobudzić do dalszego wzrastania duchowego.
Świadectwo Pawła
Drogi Pawle, zatrzymaj się na chwilę i usłysz, co chcę Ci powiedzieć: Martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba tak niewiele… Albo tylko jednego. Ofiaruj Mi 48 godzin w ciszy i skupieniu. Zostaw wszystko, co cię rozprasza. Wyjedź do Karczówki, w ustronne miejsce, z dala od miejskiego zgiełku. Rozbij tam namiot, usiądź w nim, zamknij oczy, otwórz swoje serce, wezwij Ducha Świętego i pozwól Mi działać. Powiedz: „Mów, Panie, bo sługa Twój słucha…” A na koniec serce zaśpiewa: „Przyjacielu, chcę zostać z Tobą. Przy Tobie chcę być. Nie trzeba, byś mówił coś – wystarczy, byś był.”
Bogu niech będą dzięki za ten czas rekolekcji. Chwała Tobie, Panie, za Twoją obecność i działanie!
Świadectwo Zbyszka
W dniach 15-17 listopada 2024 r. odbyły się warsztaty o zobowiązaniu namiot spotkania na Karczówce w których uczestniczyłem. Poprzez nie pragnę wprowadzić w moje życie taki namiot spotkania do którego przeprowadzenia znajdę miejsce ciche, ustronne i wygodne oraz odpowiedni czas tzn. najlepiej w godzinach porannych minimum 15 minut. Po odczytaniu fragmentu z Pisma Świętego i modlitwy do Ducha Świętego pragnę aby była to rozmowa twarzą w twarz z Panem Bogiem i abym mógł usłyszeć Jego słowa, które ma mi do przekazania tak bym mógł je wprowadzić w swoje życie osobiste, małżeńskie, rodzinne i społeczne.
Świadectwo Zosi i Jarka
Warsztaty o Namiocie spotkania, poprowadzone przez Iwonkę i Zbyszka Bielów , przypomniały nam, jak ważne jest tworzenie i podtrzymywanie tej wyjątkowej, osobistej relacji z Panem Bogiem. On Jest naszym najlepszym przyjacielem, zna nas, bardzo kocha i ma dla nas najlepszy plan zbawienia. Mówi nam o nim przez Pismo Święte. My tylko musimy, z pomocą Ducha Świętego, otworzyć się na Jego Słowo i w ciszy wsłuchać się w to co chce nam powiedzieć. Potrzeba tak niewiele: zaufać Panu Bogu, wpuścić Go we wszystkie obszary swojego życia, zamknąć oczy i dać się poprowadzić. Czas poświęcony Panu Bogu nigdy nie jest czasem straconym. Dziękujemy za wiele praktycznych wskazówek, pomoc w pięknym przeżyciu spotkania z Żywym Bogiem, ciepłą i serdeczną atmosferę. Chwała Panu za Was.
Świadectwo z warsztatów Namiot Spotkania
Potrzeba tak niewiele albo tylko jednego — trzeba tylko wejść do namiotu i słuchać.
A wcześniej, przed namiotem, spotkać się na chwilę z naszym ojcem założycielem, któremu Duch Święty objawił tak wiele na temat modlitwy jako pięknego, osobistego spotkania z Bogiem twarzą w twarz.
Wpatrywanie się prosto w oczy wymaga zaufania, otwarcia, zatrzymania się i poświęcenia czasu. Nagle, nieoczekiwanie, doświadczysz, że jedna prośba załatwia setki, tysiące innych próśb. To prośba o łaskę poznania woli Bożej wobec mnie: „Daj mi poznać Twoje zamiary”. A wtedy będziesz już wiedział, czego Ci potrzeba i czego potrzeba innym, za którymi się wstawiasz.
Wiem, że odkrycie, iż różaniec, koronka, nowenny czy litanie nie są namiotem spotkania, może być zaskakujące, a nawet bolesne dla wielu. Dla mnie też było. Wiem, że wyrywanie 15 minut na osobiste spotkanie z Bogiem wydaje się arcytrudne, bo przecież tyle ważnych spraw czeka na załatwienie, tylu ludziom trzeba pomóc.
Wiem, że uwierzenie, iż Bóg ma Ci tyle do powiedzenia, a brak słuchania tego, co mówi, to lekceważenie Go, może boleć. Wiem, że myśl, iż modlitwa osobista w formie namiotu spotkania to przede wszystkim słuchanie, a nie mówienie, bywa trudna do przyjęcia.
Jednak gdy tego zapragniesz, Bóg Ci to po prostu da. Rekolekcje tematyczne na temat zobowiązań, jako istotnej części charyzmatu Ruchu Światło-Życie, powinny być obowiązkowe dla każdego uczestnika tego ruchu. To szansa na weryfikację i umocnienie dla wszystkich małżeństw Domowego Kościoła. Życzę sobie i innym, aby Namiot Spotkania był w naszych domach, byśmy mogli odkrywać głębię modlitwy osobistej.
A Ty, nasz Dobry Ojcze i Przyjacielu, spraw, proszę, aby moderatorzy i animatorzy Domowego Kościoła nieustannie modlili się o dar spotkania z Tobą dla wszystkich członków Ruchu Światło-Życie i Domowego Kościoła.
Wielkie dzięki, wdzięczny mieszkaniec miasteczka namiotowego.
Świadectwo Krysi i Pawła
Dwa momenty tych rekolekcji szczególnie zapadły nam w pamięci: pierwszy Namiot Spotkania, kiedy trzymaliśmy w rękach czerwone, kartonowe serduszka symbolizujące nasze serca, serca, w których mieszka Bóg i nocna adoracja Najświętszego Sakramentu. Cisza, spokój, półmrok i my klęczący przed Panem Jezusem. Półgodzinne spotkanie z Tym, który nas zna i bardzo pragnie być blisko nas. Wzruszenie niewypowiedziane, cudny czas.
Bardzo dziękujemy parze prowadzącej – Iwonie i Zbyszkowi, księdzu Pawłowi, wszystkim małżeństwom za te chwile, za świadectwa, rady, pomoc i rozmowy. Ukłony kierujemy również dla naszych Gospodarzy – księży pallotynów. Ich cicha obecność i modlitwa towarzyszyła nam w tych dniach, wyraźnie to czuliśmy. Chwała Panu!
Świadectwo Marzeny i Jarka
Tak naprawdę nie wiem jakich użyć słów, aby wyrazić swoją radość, że po tak długim czasie „posuchy” udało nam się wreszcie znaleźć miejsce i czas. Rekolekcje w temacie Namiot Spotkania wypisz wymaluj, to czas jakby specjalnie dla nas przeznaczony. Do tej pory mój Namiot Spotkania to marność nad marnościami. Niedowartościowany, niedoceniany jak to się mówi „traktowany po macoszemu”. Słowo „jedziemy” samo cisnęło się na usta. Nie widzieć tu działania Ducha Świętego, to jakby nic nie widzieć. Teraz wiem jak bardzo nie doceniałam charakteru i specyfiki tej formy modlitwy. Całą prawdę o jej charakterze, roli i zadaniach, w doskonały sposób przekazała nam nasza para prowadząca: Iwona i Zbyszek – za co składamy im serdeczne podziękowania. Nietuzinkowy i aktywizujący sposób w jaki prowadzili zajęcia, mam nadzieję pozytywnie przełoży się na naszą duchową aktywność. Chwała Panu! W dalszej części chciałabym się odnieść do chwili adoracji Najświętszego Sakramentu, a raczej do tego co ją poprzedziło. Sytuacja, która nastąpiła była jakby pokłosiem moich słów, które „niby” w żartach wypowiedziałam w gronie moich przyjaciół. Krótko mówiąc, targowałam się w negatywnym tego słowa znaczeniu o czas, przeznaczony tu i teraz na modlitwę przed Najświętszym Sakramentem. Na odpowiedź długo nie czekałam. Bóg tak pokierował sytuacją posługując się naszymi zmiennikami, że dostaliśmy w gratisie dodatkowe pół godziny na spotkanie z Panem Jezusem. Dziękujemy małżeństwu, które miało istotny udział w planie Bożym. Wtedy zrozumiałam, jak bardzo trzeba „ ważyć” słowa, a na myśl od razu przychodzi cytat Ks. Blachnickiego – „nie traktuje Boga poważnie, jeśli nie mam dla Niego czasu”. Kończący etap rekolekcji to składanie świadectwa. Każde inne. Każde szczere. Każde wyjątkowe. Nie brakowało w nich refleksji, postanowień, szczerych łez, ale i gromkiego śmiechu. Zadziwia i jakże buduje taka otwartość. Niech nasze postanowienia i wiedza jaką zdobyliśmy, jak najdłużej procentuje w naszym życiu.
Wszystkim Wam i każdemu z osobna na czele z Ks. Moderatorem dziękuję za Waszą obecność i duchowe wsparcie.
Świadectwo Renaty
Dziękuję Bogu, za łaski jakie otrzymałam w tym krótkim czasie trwania rekolekcji, od samego wejścia Pan Bóg, dawał mi sygnały swojej obecności już przy wejściu obrał mnie z pychy i dał znak, że przyjechałam na te rekolekcje dla niego. Cały czas spędzony w Karczówce był dla mnie czasem łaski, forma rekolekcji zaproponowana przez prowadzących była bardzo dobra, połączenie mocnego ducha modlitwy z nowoczesnym przekazem multimedialnym, obrazy które wprowadzały nas w namiot spotkania, muzyka która wyciszała nas podczas spotkania z naszym Ojcem, modlitwa zapraszająca Ducha Świętego do spotkania, uwielbienie Trójcy Przenajświętszej, prośba do Maryi o wstawiennictwo, Iwonki i Zbyszka która była tak mocno płynąca z serca, wprowadzały nas w czas oddania się Bogu w Duchu Świętym. Podczas kolejnych namiotów spotkania Pan Bóg dawał mi kolejne wskazówki do zmiany mojego życia, począwszy od fragmentu pisma o spotkaniu Jezus i Samarytanki, gdzie Pan powiedział żebym zaczęła słuchać jego woli i się jej całkowicie poddała w pełnym zaufaniu a nie szła własną drogą, do kolejnego namiotu z Ewangelii wg św. Łukasza o Marcie i Marii – gdzie Pan stanowczo powiedział, przestań gadać moje dziecko i zacznij słuchać. Kolejną łaskę otwarcia oczu otrzymałam, gdy pomyliliśmy godziny adoracji i weszliśmy na adoracje z innym małżeństwem które było ładnie ubrane, przygotowane jak na ważne spotkanie, a my tak po prostu wpadliśmy z mężem z rozpędu, kolejne słowa Boga: „widzisz, wpadasz do mnie i nie masz czasu się przygotować, a przecież ja Cię tak kocham ty też to mówisz a na spotkanie ze mną przychodzisz jak do sklepu”.
Wracając z rekolekcji oboje z mężem postanowiliśmy wprowadzić zmiany w naszym życiu duchowym i codziennym, Duch Święty nam towarzyszy w naszych nowych postanowieniach i umacnia nas każdego dnia. Za wszystko dziękujemy Bogu, Iwonce i Zbyszkowi którego Duch Święty prowadził przez cały czas rekolekcji.
Świadectwo Ewy i Leszka
Prowadzenie przez Zbyszka i Iwonkę tych warsztatów, to nie jakieś tam zwykłe wykłady. To raczej forma animacji. To poczucie przez wszystkich uczestników obecności Ducha Świętego, to poczucie błogosławieństwa całej Trójcy Przenajświętszej i opieki Maryi, Matki Najświętszej. To także zaglądanie poprzez oczy w duszę każdego z nas. To współdziałanie. To radość spotkania z Jezusem na kartach Ewangelii. A potem Namiot Spotkania i ta muzyka – bardziej cicha niż cisza .Muzyka, która jest ciszą, żyjąca, inspirująca. Ależ to były przeżycia…. Tematy zajęć, jak i sposób ich prowadzenia, a także kazania i konferencja ks. Pawła, sprawiły, że coraz bardziej otwieraliśmy się na siebie, dzieląc się zarówno rozważaniem, jak też trudnościami. Wraz z większą świadomością, czym jest Namiot Spotkania, czułem się coraz bardziej świadomym bycia dzieckiem Bożym. Ten proces zaczął się już wcześniej, od pamiętnego Rejonowego Dnia Wspólnoty, ale to był dopiero przedsmak. Istotnie, dzięki tym rekolekcjom poczułem w mym życiu tę siłę, Bożą siłę. Jednym z najważniejszych momentów tych rekolekcji była dla mnie nocna adoracja Najświętszego Sakramentu.
Dziś nie szukam Grecji, Toskanii, Neuschweistein, czy Wielkiego Kanionu, bo co prawda piękne są miejsca, gdzie Boża Łaska, Boże stworzenie spotyka się z pracą rąk ludzkich, ale prawdziwe szczęście dają miejsca i czas, w którym spotykają się dwa serca – Boże serce i ludzkie. Ja tego doświadczyłem w kaplicy klasztoru na Karczówce.
Dziękujemy Panu Bogu za dar rekolekcji. To był błogosławiony czas.