Triduum Paschalne 28-31 marca 2024.

      Powtarzając za Sługą Bożym Ks. Franciszkiem Blachnickim Ks. Przemysław Wójcik, nasz Moderator diecezjalny Domowego Kościoła, a jednocześnie prowadzący rekolekcje o Triduum Paschalnym w Dąbrówce uświadomił zgromadzonym małżeństwom, że nie są to rekolekcje zwyczajne, a rekolekcje przeżyciowe. Triduum trzeba przeżyć nie na poziomie emocji, ale dogłębnie, sercem. Przeżyć nie tylko kolejność wydarzeń jaka miała miejsce przed Wielką Nocą Zmartwychwstania Pana Jezusa, ale przeżyć sercem na poziomie tajemnic jakie się z tą Nocą wiążą.

      Uczniowie, którzy w drodze do Emaus spotykają Pana mówią „a myśmy się spodziewali…” (Łk 24,21). To takie współcześnie prawdziwe. My też się spodziewamy, że będziemy już rozumieć, że będziemy już wierzyć, że już będzie lekko. Jezus cofa się wtedy w swojej Katechezie do Prawa i Proroków, czyli On Żywa Ewangelia cofa uczniów do Starego Testamentu, a my cofnęliśmy się w te kilka dni za Nimi.

       Nisan, przełom marca i kwietnia. Jerozolima. Pascha. Jezus z uczniami. Beatka i Grzegorz Kurcbart, ich synowie oraz pomocnicy przenieśli nas w tamte czasy pokazując prawdziwą historię zamkniętą w symbolach wieczerzy, paschy żydowskiej, którą Pan Jezus w Historii Zbawienia wykorzystał zmieniając znaczenie, zmieniając symbolikę wszystkiego do tego stopnia, że do skończenia świata uobecnia się w każdej Eucharystii w Jego Ciele i w Jego Krwi. Ksiądz Przemek uświadomił nam, że Zbawienie to ratunek z sytuacji bez wyjścia do wolności, nasze wyjście z Egiptu, przejście przez Morze Czerwone i dojście aż pod Krzyż na Golgotę. To czas jednej wielkiej Liturgii od Wielkiego Czwartku, Męki Pana, Krzyża, aż do końca Sobotniej Nocy, po której stajemy przed pustym Grobem. I znowu Stary Testament. Księga Izajasza „Oto się powiedzie mojemu Słudze, wybije się, wywyższy i bardzo wyrośnie.” (Iz 52,13) i Psalm „Ojcze, w Twe ręce składam ducha mego.” (Ps 31). Każdy z nas dźwiga swój krzyż. Jak zaznacza ks. Przemek na tym krzyżu pierwszy jest zawsze Pan Jezus, który sprawił, że krzyż ma sens łącząc niebo z ziemią (dłuższa belka) i człowieka z człowiekiem (krótsza belka). Możemy żyć, karmiąc się Ciałem Chrystusa. Bez tego pokarmu nie przetrwamy. Grób jest ciszą. Jest też perspektywą urodzenia się na nowo do życia w obfitości.

      Słowa Ojców Kościoła z Godziny Czytań Wodę i Krew wypływającą z boku Pana Jezusa ukazały nam jako nasze narodzenie na wzór Ewy, która powstała z boku Adama. Urodziliśmy się z boku Chrystusa przez nasz chrzest i ten chrzest sprawia, że otrzymujemy łaskę do walki ze słabością ludzkiego charakteru skażonego grzechem, jesteśmy włączeni w Jeden Święty Powszechny Kościół, oraz jesteśmy zaproszeni do udziału w powszechnym kapłaństwie ludzi ochrzczonych. W Starym Testamencie funkcja ta była zarezerwowana tylko dla pokolenia Lewiego. Dostępujemy zatem zaszczytu. Nasza religijność nie może pozostać na poziomie kultu, bo jak i w Starym Testamencie, jak piszą prorocy, nie wystarczyły Bogu krwawe ofiary, tak i od nas Bóg pragnie poznania, przemiany serca. Możemy być religijnie gorliwi i mieć serce z kamienia.  Jezus zrobił wszystko, żeby nam pomóc je przemieniać, aby było świątynią. Gwarantuje nam to Nowe Przymierze jakie zawarł z Ojcem na Krzyżu składając siebie w Ofierze. Możemy mówić o trzech świątyniach: Ciała Jezusa Chrystusa z Maryi Dziewicy, Świątyni jako Kościoła, którego Chrystus jest Głową i Świątyni jaką jest każdy chrześcijanin.

      Ojciec Blachnicki głęboko pojmował znaczenie nie tylko wiary w Zmartwychwstanie, ale i roli wszystkich chrześcijan powołanych do Służby. Aby być na to gotowym muszę najpierw spotkać Jezusa (ewangelizacja), poznać Go (deuterokatechumenat, a czasami nawet katechumenat) i dopiero w efekcie służyć. Chrystus Sługa, który obmywa nogi uczniom, Arcykapłan i Baranek jednocześnie. Dziękujemy naszym Czcigodnym Kapłanom, za tą służbę na wzór Chrystusa: Księdzu Przemkowi Wójcikowi, który nas nie tylko wprowadzał w tajemnice Triduum, ale również poczuciem humoru sprawiał, że nie byliśmy smutni, a także Moderatorowi Ruchu Światło-Życie Ks. Pawłowi Krasińskiemu, który swoją obecnością ubogacał nasze przeżywanie Triduum, który kierował do nas słowo w Godzinach Czytań i specjalnie pokonując niezliczone kilometry, przyjeżdżał do nas tworząc wspólnotę oazową.

      Biorąc udział w Wigilii Paschalnej, do której zmierzają wszystkie liturgie całego roku, dotykamy szczytu naszej wiary. Przechodzimy z mroku grobu do światła Zmartwychwstania. Wyznajemy w Credo „zstąpił do piekieł”, czyli do otchłani, w której oczekiwały dusze Adama, Ewy Abrahama, Izaaka, Jakuba, proroków i wszystkich, którzy uwierzyli w obietnicę Boga, że pośle po nich Zbawiciela.

       Wielka Sobota, po zmierzchu. Mrok, w zwyczaju żydowskim będący już kolejnym dniem sprawia, że Liturgia Światła należy już do niedzieli. Wszystkie jej elementy są rozbudowane i piękne. Włączając się w przeżywanie Triduum z wiernymi parafii p.w. Św. Rozalii w Dąbrówce, mieliśmy zaszczyt współtworzyć przepięknie przygotowane przez proboszcza Ks. Grzegorza Wójcika obrzędy Wielkiego Czwartku, Piątku, a wreszcie i Wielkiej Soboty, która z zapalonym Paschałem symbolem Chrystusa Zmartwychwstałego wyprowadza ludzi z mroku zapalając nasze świece chrzcielne, dając Światło, którym możemy się potem podzielić. Historia zbawienia zawarta w Starym Testamencie prowadzi do rozświetlonego, głośnego „Chwała na wysokości Bogu!”  Zanurzeni w śmierć Chrystusa, umieramy dla egoizmu i grzechu, żeby narodzić się do nowego życia dla drugiego człowieka. Wspaniałe osiem czytań, wspaniałe psalmy, radosne trzykrotne Alleluja i Dobra Nowina- Ewangelia. Liturgia chrzcielna od Litanii do Wszystkich Świętych, po zanurzenie Paschału w wodzie chrzcielnej i pokropienie wiernych pozwala nam na nowo czerpać ze źródła życia jakim jest Chrystus. Następująca potem Liturgia Eucharystyczna pozwala nam nakarmić się Ciałem Pana, aby mieć siłę do bycia chrześcijaninem w 2024. Papież Benedykt mówił, że życie chrześcijańskie to takie napięcie między śmiercią a zmartwychwstaniem, że nasze życie jest ciągłym umieraniem dla siebie, dla grzechu, a właśnie zmartwychwstawaniem dla innych.

      Pierwsze moje imię, to imię chrześcijanina, otrzymane na chrzcie świętym. Zostaję współnamaszczony Duchem Świętym, przedłużam Wcielenie Jezusa. To moje zadanie od chrztu. „Drogie dziecko stałeś się jak Chrystus kapłanem, królem i prorokiem”. Tym samym jest kapłan, biskup, papież, męczennik, ojciec, matka, ochrzczony szef w pracy. Tylko każdy z nas ma inne powołanie, inną drogę. Drugie imię to imię dziecka Bożego, które zobowiązuje mnie do posłuszeństwa Duchowi Świętemu mieszkającemu w moim sercu. Mam być posłuszny Jego natchnieniu. Trzecie imię, to imię powołania. Wylanie Ducha Świętego nie jest dla mnie, dla zaszczytu i godności, dla samowystarczalności, zawsze jest posłaniem.  Nie było mnie na świecie a Pan Bóg mnie znał, wołał mnie po imieniu i dał mi zadanie.

Bogu niech będą dzięki, za przepiękną pogodę, za wspólnotę, za śniadanie wielkanocne, za różnorodność doświadczeń, za zaangażowanie prowadzących, za bezmiar treści i przeżyć!